poniedziałek, 1 października 2018

CIAG DALSZY

Ciąg dalszy pamiętnika…Od roku nie pisałam po polsku. Z góry przepraszam za błędy.
Dzięki współpracy z Work BC udało mi się załatwić grant na dalszą edukację. 9 października zaczynam kurs grafiki komputerowej w jednej z najlepszych szkół w Kolumbii Brytyjskiej. W Polsce, taki kurs przez wiele lat był moim marzeniem.  
W lipcu skończyłam naukę języka angielskiego w Mosaic, a na wiosnę kierownik tej szkoły nominował mnie do nagrody Dr Kes Chetty. Jest to stypendium dla uczniów, którzy zamierzają kontynuować naukę.
17 września byłam na ceremonii wręczenia nagród. To była moja pierwsza publiczna nagroda w Kanadzie, nie licząc nagród tanecznych.
Poproszono mnie o przygotowanie krótkiego przemówienia. Oto ono:
“Witam wszystkich, Nazywam się Olesia Kornienko.
Przede wszystkim jestem bardzo wdzięczna mojej pięknej i najlepszej Mamie na świecie - Tatianie Kornienko za moje cudowne życie i za pomoc w codziennym życiu. Ona zawsze wspiera mnie we wszystkich moich pragnieniach i pomysłach.
Chciałabym podziękować Mosaic za nominowanie mnie na stypendium dr Kes Chetti. Dziękuję wszystkim nauczycielom i wolontariuszom Mosaic za umożliwienie mi nauki angielskiego i za to, co mi dali, szczególnie za ich cierpliwość.
Stypendium dr Kes Chetti jest bardzo ważne i przydatne dla mojej najbliższej przyszłości. 9 października rozpoczynam kurs grafiki komputerowej w BCIT. Kurs trwa 6 miesięcy. Potem będę szukać pracy jako grafik. Dzięki temu stypendium będę mogła kupić dobry program graficzny lub nowy laptop, który przyda mi się w mojej przyszłej pracy.
Pozwólcie, że opowiem wam trochę o sobie. Mam dziecięce porażenie mózgowe.. Urodziłam się w Rosji. Mieszkałam w Polsce przez 17 lat. W Kanadzie jestem od czerwca 2011. Studiowałam dziennikarstwo na Uniwersytecie Warszawskim w Polsce. Lubię pisać wiersze i prozę, wydałam 4 książki w Polsce.
Jestem jedyną tancerką w Para Dance Sport w Kolumbii Brytyjskiej. Uczestniczyłam w wielu zawodach tańca na wózkach i zdobyłem wiele medali w Europie i w Kanadzie.Od 2014 roku jestem prezesem Stowarzyszenia Sportowego Tańca na Wózkach, oraz organizatorem konkursu piękności Miss Kanada na Wózkach. Obie te pozycje są wolontariatem.
Stowarzyszenie Taneczne na Wózkach jest organizacją non-profit. Nasza nowa inicjatywa to Miss Kanada na Wózkach. Konkurs piękności dla kobiet na wózkach inwalidzkich. Ideą Miss Wheelchair Canada jest przede wszystkim przełamywanie barier i zmiana wizerunku kobiet niepełnosprawnych. Konkurs pokazuje, że niepełnosprawność nie jest ograniczeniem i że wszystkie kobiety są piękne.
Jestem przekonana, że kanadyjki na wózkach inwalidzkich: piękne i silne. Mocno wierzę, że one mogą robić wszystko, co chcą, i chcę pokazać je światu.
Od 23 do 25 sierpnia zorganizowaliśmy drugi konkurs, w ramach którego odbyły się dwa dni warsztatów urody i tańca oraz koncert galowy. Stworzyło to dużo pozytywnej energii. Suknie były wspaniałe, makijaż i włosy były idealne, wszyscy uczestniczki wyglądały pięknie i były szczęśliwe. To było bardzo udane wydarzenie!
Jestem bardzo wdzięczna mojemu wspaniałej współpracowniczce, Annette i najlepszemu wolontariuszowi, Jeffowi. Bez nich nie byłoby Miss Wheelchair Canada!
Zapraszamy wszystkich chętnych do współpracy z nami w przyszłym roku i mam nadzieję, że Miss Wheelchair Canada stworzy efekt domina ogromnych szans i doświadczeń dla wielu ludzi, który będzie trwał wiecznie!
Na koniec chcę powiedzieć, że jestem bardzo wdzięczna Kanadzie za wiele możliwości, jakie daje mi moja nowa ojczyzna! Dziękuję za uwagę.”
W chwilę po nagrodzie otrzymałem kolejny prezent, który zaskoczył nie tylko mnie, ale wszystkich obecnych. To był laptop Apple Mac! Przez wiele lat marzyłem o takim komputerze! To było jak dotknięcie magicznej różdżki !!!
Oto wideo wręczenia nągrody. Nie ma momentu wręczenia laptopa, bo tego nikt się nie spodziewał.https://www.youtube.com/watch?v=87th1czAaxk&index=2&list=PLzOyThP0jtK2Qqm8PW4EChVrIOT_xLQot&t=0s
Wiadomość, o tym, że otrzymam stypendium, odebralam tuż przed naszym z Mamą wymeldowaniu się z hotelu w Victorii, dokąd pojechałyśmy żeby odpocząć tuż po konkursie Miss. Zarezerwowałam  hotel i popłynęliśmy promem (razem z naszym pieskiem), który wygląda jak dwupiętrowy statek. W Victorii byłyśmy przez 10 dni. Bardzo piękne, ciche i spokojne miasteczko - idealne dlą odpoczynku po takim intensywnym roku, jaki miałam ja, i dla naładowania akumulatorów na kolejny, jeszcze bardziej intensywny rok. Oto nasze amatorskie wideo Wiktorii.
A to są czterech częściowe wideo gały finałowej naszego konkursu  https://www.youtube.com/watch?v=54-XyMuGbEE&list=PLZqX3O6R4Z8z1p7NWEPaFQdxJgrzDkB8L
Również tego lata. Co prawda byłam tylko pasażerem, ale bardzo mi się spodobało i jest możliwość nauczenia się sterowania w przyszłości. :)

czwartek, 19 kwietnia 2018

Wspomnienia o Nadliwiu



W tamtych czasach, (był rok 1992) jako szesnastolatka przyjechałam do Polski... znad Koła Polarnego Rosji. Pamiętam, że przez dwa lata przed wyjazdem nie wychodziłam z domu. Nie było mowy o chodzeniu do szkoły, a tym bardziej o nauczaniu indywidualnym. Nie miałam przyjaciół, bo niby skąd mieliby wiedzieć, że w ogóle istnieję… Marzeniem mojej Mamy była stała rehabilitacja dla mnie i to właśnie w tym celu przyjechałyśmy do Polski.

Do tej pory pamiętam, jak siedzialysmy z Mamą w autokarze jadącym na nasz pierwszy Obóz Wschodzącego Słońca do Zamczyska, pełne obaw i niepewności. Obie byłyśmy kłębkami nerwów. Nagle do autokaru wpadła roześmiana dziewczyna i… tak po prostu zagadała do mnie. Zapytała o imię i powiedziała… “to będziemy przyjaciółkami!” Byłam w szoku od takiego traktowania. Dopiero teraz, (w Kanadzie).po wielu latach po tamtym pierwszym obozie, wiem, że takie zachowanie między dziećmi i młodzieżą jest normalne.

Ale wówczas, najbardziej na świecie pragnęłam być akceptowana przez zdrowych rówieśników. I na tym pierwszym obozie Fundacji Dzieci - Dzieciom, czułam, że nawet powietrze przepełnione jest miłością. Przyjechałam jako osoba niewierząca, ale tamta atmosfera, rozmowy, codzienne Msze Święte, wieczorne adoracje w kaplicy, sprawiły, że uwierzyłam w Chrystusa łatwo i na całe życie. Obóz trwał przez dwa tygodni. Z perspektywy czasu, myślę,że to były najpiękniejsze dwa tygodnie w moim życiu.Rok później, podczas Pielgrzymki do Sevilli na Kongres Eucharystyczny, przyjęłam Pierwszą Komunię Św.

Po pierwszym obozie Wschodzącego Słońca, Ksiądz Małachowski, dyrektor Fundacji Dzieci - Dzieciom, pomógł mi dostać się do Centrum Zdrowia Dziecka na rehabilitację, następnie do szpitala w Chylicach, a potem na turnus do Busko Zdroju. Potem, przez kilka lat mieszkaliśmy z Mamą w Nadliwiu, w domu należącym do Fundacji, gdzie miałam nauczanie indywidualne - przychodziła do nas nauczycielka ze szkoły podstawowej z pobliskiej miejscowości Urle.

I choć potem', kiedy wyjechaliśmy z Nadliwia nastąpiło "zderzenie" z prawdziwym światem. jestem i zawsze będę wdzięczna za Formację Duchową, którą otrzymałam i ukształtowałam w Nadliwiu.