Vancouver 14.07.2013
Kilka dni temu dostałyśmy
list od Rządu Kanadyjskiego z poleceniem znowu [byłyśmy kilka
miesięcy temu] udać się do lekarza imigracyjnego. Wczoraj byłyśmy
z Mamą u tego lekarza. Powiedział, że otrzymał list o tym, że
władze, dla ostatecznego rozpatrzenia wniosku o status, potrzebują
opinii neurologa o mojej chorobie i kiedy tę opinię otrzymam, on
wyśle jej kopię do Rządu. Od razu udaliśmy się do lekarza
rodzinnego i dostaliśmy od niego skierowanie do neurologa. Na wizytę
trzeba czekać około 3 miesięcy. Ale postaramy się poprosić, by
przyjęli mnie szybciej.
Boję się tego badania. To jest bardzo ważne i może dać dobre i złe skutki, ponieważ neurolog może zdecydować, że potrzebuję dużej pomocy w życiu codziennym, ale wtedy nie dostanę statusu. Ale może też uznać, że jestem prawie niezależna fizycznie i wtedy mogę nie mieć prawa do pomocy społecznej i finansowej. W piątek dowiemy się, kiedy neurolog mnie przyjmie. Znajomy terapeuta poradził, żebym przed wizytą przygotowała listę rzeczy, które mogę i nie mogę robić samodzielnie.
Boję się tego badania. To jest bardzo ważne i może dać dobre i złe skutki, ponieważ neurolog może zdecydować, że potrzebuję dużej pomocy w życiu codziennym, ale wtedy nie dostanę statusu. Ale może też uznać, że jestem prawie niezależna fizycznie i wtedy mogę nie mieć prawa do pomocy społecznej i finansowej. W piątek dowiemy się, kiedy neurolog mnie przyjmie. Znajomy terapeuta poradził, żebym przed wizytą przygotowała listę rzeczy, które mogę i nie mogę robić samodzielnie.
Oto, co mi wyszło:
To mogę zrobić samodzielnie:
|
Nie mogę:
|
Wstaję z łóżka i siadam na wózek i z powrotem. Ubieram się. Zakładam obuwie. Jem. Piję przez słomkę. Obsługuję się w łazience. Podróżuję transportem publicznym. Robię zakupy. Piszę wyłącznie na komputerze.
Jestem jedynym wózkowiczem tańczącym Taniec
Towarzyski w Kanadzie.
|
Nie mogę gotować - boję się poparzyć. Ale
chcę spróbować się nauczyć.
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz