czwartek, 15 sierpnia 2013

BOJĘ SIĘ

Vancouver 14.07.2013

Kilka dni temu dostałyśmy list od Rządu Kanadyjskiego z poleceniem znowu [byłyśmy kilka miesięcy temu] udać się do lekarza imigracyjnego. Wczoraj byłyśmy z Mamą u tego lekarza. Powiedział, że otrzymał list o tym, że władze, dla ostatecznego rozpatrzenia wniosku o status, potrzebują opinii neurologa o mojej chorobie i kiedy tę opinię otrzymam, on wyśle jej kopię do Rządu. Od razu udaliśmy się do lekarza rodzinnego i dostaliśmy od niego skierowanie do neurologa. Na wizytę trzeba czekać około 3 miesięcy. Ale postaramy się poprosić, by przyjęli mnie szybciej.
Boję się tego badania. To jest bardzo ważne i może dać dobre i złe skutki, ponieważ neurolog może zdecydować, że potrzebuję dużej pomocy w życiu codziennym, ale wtedy nie dostanę statusu. Ale może też uznać, że jestem prawie niezależna fizycznie i wtedy mogę nie mieć prawa do pomocy społecznej i finansowej. W piątek dowiemy się, kiedy neurolog mnie przyjmie. Znajomy terapeuta poradził, żebym przed wizytą przygotowała listę rzeczy, które mogę i nie mogę robić samodzielnie.
Oto, co mi wyszło:


To mogę zrobić samodzielnie:
Nie mogę:

Wstaję z łóżka i siadam na wózek i z powrotem.
Ubieram się.
Zakładam obuwie.
Jem.
Piję przez słomkę.
Obsługuję się w łazience.
Podróżuję transportem publicznym.
Robię zakupy.
Piszę wyłącznie na komputerze.

Jestem jedynym wózkowiczem tańczącym Taniec Towarzyski w Kanadzie.

Nie mogę gotować - boję się poparzyć. Ale chcę spróbować się nauczyć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz