wtorek, 12 listopada 2013

POROZUMIENIE DUSZ

Vancouver 11.11.2013

Od 8 do 10 listopada odbywał się ostatni w historii kanadyjskiego świata tanecznego Grand Ball. Pierwszego dnia tańczyły dzieci i młodzież. 9 go. przez pół dnia na parkiet wychodzili tancerze w kategorii Pro – Am oraz jej podkategoria, w której tańczymy z Andy'm – Solo Routine. Godzina pierwszego naszego wejścia [Tango] 8:37, była dla mnie straszna, bo zza miłowania jestem ''sową''. Musiałyśmy z Mamą wstać przed 6 rano. W nocy przed turniejem zawsze mam płytki sen, dzięki temu łatwiej mi wstać wcześnie. Mama zrobiła mi fryzurę i makijaż. Nawet była chwila na poranną kawę. Tylko biedak Hope, śpiący, musiał wyjść na krotki spacer, bo miał zostać w domu sam na pół dnia. Prawdę mówiąc, nie pamiętam, jak wykonałam Tango. Chyba jednak nie do końca się obudziłam. Po godzinie pierwszej tańczyliśmy z dziesięciominutowymi przerwami na przebranie Rumbę, Sambę i Cza-czę. Nie jestem zbyt zadowolona ze swoich rąk, i zobaczę duuużo błędów na video, które pewnie dostanę od Andy'ego za jakiś czas. Kilka dni przed turniejem zapytałam go, czy będą wybierane najlepsze Solo Routine. Odpowiedział, że tym razem będzie ich 40 i nie ma gwarancji, że wybiorą nas, więc w ogóle na to nie liczyłam. Nigdy na to nie liczę, ale mam nadzieję... I tym razem wybrali 5 najlepszych Solo Routine, a my z naszą Sambą znaleźliśmy się w tej piątce. Musiałyśmy więc z Mamą wrócić do studia na pokaz na 9 wieczór. Trwały właśnie zmagania w mojej ulubionej Latinie. Początkujący, ale i tak tańczyli bardzo ładnie. Kilka minut przed naszym wejściem na parkiet, Andy dał mi kilka wskazówek, co i w którym momencie mam poprawić, więc Samba na pokazie wyszła mi lepiej. Podczas naszego tańca oklaski nie ustawały, a kiedy się ukłoniliśmy, nagle ludzie zaczęli wstawać, krzyczeć i oklaskiwać nas jeszcze głośniej. To było tak, jak rok temu, na moim pierwszym Grand Ball. Niesamowite uczucie! Przez sekundę pomyślałam: ''Rzuciliśmy was na kolana – znowu''!

Wczoraj odbywały się zawody Mistrzów. Najlepsze zawsze zostawia się na deser! Mnie najbardziej zależało na zobaczeniu najlepszych w Tańcach Latynoamerykańskich, więc przyjechałyśmy z Mamą dopiero po godz. 21. trafiłyśmy akurat na kilkuminutową przerwę. Mama złapała w tłumie biegnącego gdzieś Andy'ego, który prowadził te zawody, i przeprowadziła go do mnie. Wręczyłyśmy mu prezent, [dziś ma urodziny] który robiłam przez pół roku. Rysunek powiększony do metr na półtora i oprawiony w ramki. Andy zniknął w gabinecie, by za chwilę wrócić z nożyczkami. Kiedy odpakowywał prezent stałam już trochę dalej, ale obserwowałam jego reakcję... Odwrócił twarz do mnie i bezdźwięcznie powiedział: ''Beautiful''! Potem wskazał na napis po chińsku: ''Dziękuję'' i szeroko się uśmiechnął. Nie potrzebowałam lepszej reakcji. A przecież nie padło ani jedno słowo. Spojrzenie rzucone w oczy kogoś bliskiego pośród wirującego tłumu. Pewnie tak wygląda porozumienie się dusz...
A turniej trwał. W przerwach, kiedy tancerze odpoczywali, Andy i widzowie słyszeli bardzo ciepłe słowa uznania za całokształt jego pracy. Przemawiały znane w kanadyjskim świecie tanecznym osobistości, np. z http://ballroomnanaimo.ca/ z podziękowaniami wystąpiła Pinky Wong [to bardzo rozpowszechnione nazwisko]. Swoją drogą, ciekawe, co sobie pomyślała o naszym pierwszym spotkaniu [czyt. http://podzlotymiklonami.blogspot.ca/2012/08/vancouver-miesiac-6.html dokładnie dwa lata temu – daty pisane ręcznie – nie blogowe]... Wtedy nic nie wyszło. Po raz kolejny Staruszek, Ten na Górze, udowodnił mi, że ma dla mnie O WIELE LEPSZY PLAN, którym był/jest Andy. Studenci UBC co chwila krzyczeli wraz z całą widownią: ''We love you, Andy!''
W trakcie turnieju siedziałam w kąciku pod platformą z kamerami telewizyjnymi, bo tylko tam znalazłam wolne miejsce. Podczas którejś przerwy, Andy przebijając się przez tłum, podszedł do mnie. Powiedział, że w moim obecnym stanie głowy, to miejsce jest bardzo szkodliwe i przestawił w inne. Rzeczywiście ostatnio nie czuję się dobrze. Kilka dni temu napisałam mu, że boli mnie głowa w miejscu szwu gdy jest zimno i że kiedy byłam dzieckiem, bóle głowy miałam codziennie, ponieważ miałam dwustronne ciśnienie śródczaszkowe – to jest jeden z objawów MPD. Ale zapewniłam go, że postaram się dobrze zatańczyć w sobotę. Andy odpisał: ''Przykro mi, że źle się czujesz. Wiem, że zawsze starasz się tańczyć jak najlepiej bez względu na to, jak się czujesz i bardzo to doceniam''.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz