Vancouver 09.09.2013
Wczoraj wieczorem byłam
ze znajomym na NIESAMOWITYM show FLY OVER CANADA. Jest w Van od
niedawna, było sporą inwestycją, ale już przyciąga dziesiątki
tysięcy turystów. I nic dziwnego, bo wrażenia zapierają dech w
piersiach. Wchodzi się jak do zwykłego kina. Dla wózkowiczów jest
specjalny asystent, który prowadzi aż do sali. Jest też specjalne
wejście i kilka wind. Więcej o tym tutaj
http://www.flyovercanada.com/disabled-guests
Zdrowi wchodzą schodami zwykłymi lub ruchomymi. Najpierw jest
kilkuminutowy pokaz video na trójwymiarowym ekranie. Motywem
przewodnim jest Indianin podróżujący po całej Kanadzie. Wspaniałe
widoki i cała różnorodność tego ogromnego kraju. Potem idzie się
na krótki video instruktaż o tym, jak się zachowywać podczas
głównego show. Trzeba być Cały czas przypiętym pasem, [jak w
samolocie,] rzeczy podręczne włożyć do specjalnego schowka pod
każdym siedzeniem itp. i wreszcie wpuszczają... mnie ze znajomym
wpuścili jako pierwszych. Sala jak zwykła kinowa, ale każdy rząd
znajduje się jak gdyby w ogromnym metalowym kokonie. Fotele też
metalowe, ale wygodne. Znajomy wziął mnie na ręce i przesadził na
fotel i przypiął pasem. Asystentka powiedziała, że specjalnie
wpuściła nas pierwszymi, żeby było wygodnie, powiedziała też,
że resztę ''zagoni'' na górę, życzyła nam dobrej zabawy i
wychodząc, zabrała mój wózek. A więc mieliśmy cały rząd dla
siebie. Zgasło światło, a nasz ''kokon'' nagle się rozwarł i...
Polecieliśmy z dużej wysokości i z olbrzymią prędkością prosto
na taflę oceanu jeszcze chwila i się zanurzymy, ale sekundą
później nasz ''samolot'' odbił się od wody, ochlapując nas
najprawdziwszą słoną wodą i unosząc się coraz wyżej. Gdy
szybowaliśmy nisko nad barwnymi lasami, czuliśmy prawdziwy słodko
– gorzki zapach igliwia, [na ułamek sekundy przypomniałam sobie,
że tak pachniała tundra w moim dzieciństwie] kiedy przelatywaliśmy
nad stepami czuliśmy na ustach kurz, a nad łąkami aromat kwiatów
i trawy. Od majestatu Niagary powiało chłodem. Nogami prawie
dotknęliśmy tafli jeziora skutego lodem, na którym kilku chłopców
grało w hokeja. Niemal Poczułam na rekach rozwiane grzywy pędzących
mustangów, a kiedy zobaczyłam Góry Skaliste, krzyknęłam
wyciągając ręce: JA CHCĘ TAM!!! Na koniec znaleźliśmy się
między obłokami i gwieździstym niebem. Pokaz trwał tylko 7 minut,
a chciało się, żeby nie kończył się przez wiele godzin.
Mam nadzieję, że kiedyś
choć niektóre z tych Cudów zobaczę na żywo!
Tu więcej o FLY OVER
CANADA
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz