Vancouver 19.12.2013
Dopiero kilka tygodni po ostatnim Grand Ball,
sądząc po facebookowych komentarzach pod zdjęciami pustego [Bez
mebli, zdjęć na ścianach, świateł i z zerwanym parkietem, robiło
bardzo przygnębiające wrażenie.] studia, do niektórych tancerzy
dotarło, że to już koniec studia. Ale wczoraj zobaczyłam nową
stronę internetową Andy'ego. I po raz kolejny muszę powiedzieć,
jak bardzo go podziwiam! Nigdy nie widziałam lepszej strony z
ofertą taneczną! Tam jest całe jego życie, a na przyszłość...
praca, praca, praca! Zobaczcie sami http://www.grandballroom.com/
Przez ostatnie miesiące widziałam, jak
stopniowo ''umierało'' The Grand Ballroom. Zaczęło się od
wyprzedaży tanecznego obuwia. Potem pojawiły się teczki –
katalogi ze zdjęciami rzeczy, mebli i zdjęć z autografami znanych
amerykańskich, kanadyjskich i europejskich tancerzy, które można
było kupić. Sprzedawano też pamiątki z logiem studia; kubki,
breloczki itp. Któregoś dnia, czekając na lekcję [Kiedy Andy był
zajęty inną uczennicą.] zapytałam sekretarki, ile kosztuje kubek
ze zdjęciem GB. A kiedy czekałam po lekcji na transport, Andy
podszedł do mnie i dał mi jeden z tych kubków. Potem zobaczyłam,
że był na nim jego autograf: ''To Olesia. All the best! Andy''. A
byłam pewna, że nie mógł słyszeć, że pytałam o cenę...
Natomiast pierwszym prezentem urodzinowym od
Andy'ego były 4 zdjęcia oprawione w jedną dużą ramkę z napisem
''A dream comes true!'' Zawsze lubiłam na nie patrzeć, kiedy
wisiały przy drzwiach jego biura. Na tych zdjęciach są uwiecznione
początki Grand Ballroom, dosłownie gołe ściany i pierwsze dni po
jego otwarciu, a na nowiutkim parkiecie w walcowej pozie stoją
młodzi Andy i Wendy. Te zdjęcia są dla mnie symbolem spełnienia
marzeń, bardzo ciężkiej pracy, ale też całej epoki [20 lat]
tanecznej. Teraz wiszą nad moim biurkiem.
Mama
wiedziała, jak bardzo chciałabym mieć doże lustro dla treningów
i jak zachwycałam się przenośnymi (na kółkach) lustrami
sprowadzonymi przez Andy'ego z USA 20 lat temu. Kilka dni przed moimi
urodzinami na stronie fb studia opublikowano ogłoszenie, że mają
do sprzedania ostatnie takie lustro. Mama powiedziała, że możemy
je kupić, ale w żaden sposób nie mogłyśmy znaleźć nikogo ze
znajomych z odpowiednio dużym samochodem. i... Przepraszam, ale
MUSZĘ ZNOWU to powiedzieć... To niesamowite dla mnie, że w
Kanadzie bardzo często pomagają mi ludzie, którzy prawie lub wcale
mnie nie znają! Na fb odezwała się do mnie pewna tancerka, znam ją
tylko z widzenia ze studia. Poprosiła swojego ojca, by przywiózł
mi to lustro. Sama też przyjechała i przywiozła kolejne prezenty
od Andy'ego; dwa piękne profesjonalne zdjęcia z naszego Tanga i
Samby oraz profesjonalne nagranie naszych występów na ostatnim
Grand Ball. Na moje podziękowania za pomoc, dziewczyna odpisała:
''Nie ma za co Olesia!
Cieszę się, że mogłam pomóc... Bardzo przyczyniasz się do
naszej społeczności tanecznej w bardzo szczególny i pozytywny
sposób, a ja osobiście jestem zainspirowana twoją pasją i
determinacją. Myślę, że ważne jest, aby zawsze pomagać sobie
nawzajem w jakikolwiek możliwy sposób!''
Od
Mamy dostałam też bilet na koncert Vitasa – rosyjskiego
piosenkarza o niezwykłym glosie, który w styczniu przyjedzie na
tournee do
Kanady.
To moja ulubiona jego piosenka
http://www.youtube.com/watch?v=P9A1-fxd-hI
16 grudnia miałam pierwszy wolontariat. Były
to zajęcia taneczne dla osób z porażeniem mózgowym i nie tylko.
To jest grupa bardzo mieszana. Ludzie są w różnym wieku
[najmłodszy ma 5 lat, najstarszy około 50] i w różnym stanie.
Styl jest ogólny, w większości pop. Celem jest, dobra zabawa i
rozluźnienie mięśni. Zajęcia prowadzi instruktorka fitness. Stara
się podchodzić bardzo indywidualnie do każdego. Starałam się
pomagać chłopcu z dużą atetozą głowy i spastycznością w
rękach i nogach, który mimo to, na zajęciach poruszał się w
specjalnym chodziku. Ma około 6 – 7 lat. Nie wiem, na ile jest
samodzielny na co dzień, ale na zajęciach karmił go ojciec.
Dziecko [chyba] nie mówi, ale wszystko rozumie i ma bardzo mądre
oczy. Była z nim też mama i dwójka młodszego zdrowego rodzeństwa.
Była też dziewczyna 12 – 13 lat, na wózku w pozycji półleżącej.
Nie mówi i wygląda na to, że kontakt ma tylko z mamą i z
opiekunką, która z nią tańczy na zajęciach. Trzecim wózkowiczem
była 5 – 6 letnia dziewczynka, chyba nie ma MPD. Poruszała się
wolno i ostrożnie, jak by była z porcelany, i często płakała. Z
nią też byli rodzice. Był też pan około 50, z lekkim porażeniem
– chodzący. Patrzyłam na te dzieciaki i myślałam o tym, jak
bardzo inne było moje dzieciństwo... i tak naprawdę jeszcze wiele
dzieci w innych krajach mogą tylko pomarzyć o warunkach, które
mają te tutaj. Jestem bardzo ciekawa tego doświadczenia i czy uda
mi się wyłonić z tej grupy przyszłego tancerza... Chodzi mi po
głowie pewien szalony pomysł, ale na to muszą się złożyć wiele
czynników, więc na razie cicho-sza o tym ;-P
Tymczasem zapraszam do naszego świątecznego
mieszkania.
Drzwi naszego mieszkania |
Choinka na moim biurku |
To słynne lustro |
Urodzinowe prezenty |
THE GRAND BALLROOM 20 LAT TEMU Video 4 tańców na ostatnim Grand Ball |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz