poniedziałek, 9 grudnia 2013

FAREWELL GALA

Vancouver 08.12.2013

Wczoraj w Grand Ballroom odbyła się Farewell Gala. Po bankiecie w restauracji, [na którym nie byłyśmy, bo źle się czułam] Andy i jego żona Wendy wraz z gośćmi przyjechali do studia. Po kilku minutach cała widownia się zapełniła. Nigdy nie widziałam tam tyle ludzi. Nie było wolnych miejsc! Po obu końcach parkietu z sufitu zwisały przenośne ekrany. Publiczność przywitała długimi oklaskami i głośnymi okrzykami wchodzącą Wendy, a następnie całą rzeszę [ok. 15 osób] sędziów. Ale kiedy na parkiecie pojawił się Andy, cała widownia dosłownie wybuchnęła owacjami. Po jego krótkim przemówieniu, zaczął się pokaz kilkuminutowego filmu o 20 latniej historii Grand Ballroom. Więc... Na początku były gołe ściany i... marzenie! Marzenie, by tańczyć i uczyć innych. Marzenie, by dawać radość i pomagać spełniać marzenia innych. Potem przemawiały różne osobistości kanadyjskiego świata tanecznego. Mówili o swoich wspomnieniach związanych z  Grand Ballroom, o doświadczeniach, jakie zdobyli dzięki Andy'mu. W przerwach między przemówieniach. Oglądaliśmy  wspaniałe pokazy młodych tancerzy. Chyba najbardziej mi się podobały video ''telegramy'' – tancerze [kilku o rosyjsko i polsko brzmiących nazwiskach] z Włoch, Hiszpanii, Łotwy, Australii i USA... Pozdrawiali Andy'ego i Wendy, dziękowali im za piękne wspomnienia i doświadczenia. Oboje byli bardzo wzruszeni.
Para nastoletnich tancerzy przebrana za młodych Andy'ego i Wendy wykonała Cza-czę, zapraszając do tańca gospodarzy tego wieczoru. Obejrzeliśmy też fragmenty wywiadów z różnych lat, jakie Andy z ogromnym poczuciem humoru, przeprowadzał z najlepszymi tancerzami podczas turniejów. Widzowie na ekranie i ci, którzy to oglądali śmiali się do łez.
Potem sędziowie [mężczyźni] rozegrali krótki skecz specjalnie dla Wendy. Założyli białe szlafroki i zaproponowali pierwszy od 20 lat pobyt w SPA prosto na parkiecie, posadzili na środku sali wymasowali [na niby] i wręczyli jakiś prezent.
Sędziny natomiast zdradziły, że Andy jest zapalonym kibicem hokejowym, ale w ciągu ostatnich 20 lat nie miał czasu, by pójść na mecz ulubionej drużyny Canuck, rozebrały więc go z marynarki i założyły mu bluzę Canuck'a z numerem 45 i napisem Wong. Publiczność długo się śmiała. Andy był bardzo wzruszony i szczęśliwy. Jestem pod wrażeniem umiejętności tych ludzi [Andy'ego i Wendy] śmiania się z samych siebie.
Potem wygłosił mowę pożegnalną. Dużo mówił o Wendy... o tym, że stworzenie tego studia, to był jej pomysł – on chciał tylko uczyć tańca. Że to Wendy zawsze szukała sponsorów, prowadziła sprawy finansowe, przez 20 lat była ''olejem napędowym tego mechanizmu'', jakim było Grand Ballroom. Powiedział też, że studio było ich dzieckiem i że dziękuje za wsparcie swojemu bratu i przyjaciołom. Kiedy skończył, widzowie przez kilka minut oklaskiwali go na stojąco. Następnie był gwóźdź  programu, czyli pokazy Tańców latynoamerykańskich w wykonaniu dwóch najlepszych par Joel López - Kristina Bespechnova i Petar Daskalov - Zia James.



ZDJĘCIA Z GALI


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz